Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23
|
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29
|
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Najnowsze wpisy, strona 5
Dzis targa mna bol... tesknota... i monotonnosc kolejnego dnia... niezwyklego... ale kolejnego w tym zyciu... moze marnym... moze pieknym.... niewiem...
You know there's two sides to every story See I don't know why you cryin' like a bitch talkin' shit like a snitch Why you write a song 'bout me If you really didn't care You wouldn't wanna share Tellin' everybody just how you feel Fuck What I did, was your fault somehow Fuck the presents, I threw all that shit out Fuck all the cryin' it didn't mean jack Well guess what yo, fuck you right back You thought you could really make me moan I had better sex all alone I had to do your friend now you want me to come back you must be smokin' crack Im goin' else where and thats a fact You questioned did I care maybe I would have if woulda come to me now it's over but I do admit i'm glad I didn't catch your crabs I can't sweat that cause Im not ur hoe
pochowalam Cie, kiedy jeszcze zyles, zakopalam gdzies w sobie, moje serce, to taka mala trumienka, pudelko od zapalek, zasypalam piaskiem, polozylam platki, bialej rozy, moje marzenia, rozwial wiatr, wszystkio takie "na niby", niczym proba generalna, chcialam zobaczyc, jak to bedzie wygladalo naprawde, na swoim biurku postawilam nawet kalendarz, nie wiem co odliczam, i od kiedy...
"probowalismy odnalesc swoj spokoj w szczesciu nawzajem nie mielismy wspolnych marzen chociaz od zawsze bylismy razem ja niedostepna pochlonieta wciaz mysleniem Ty slepy i gluchy zajety do przodu pedzeniem czasem wyciagalam dlon bo sie martwilam, Ty wierzyles ze poradzisz sobie sam z tym, okielznasz swiat, rozum nie moze miec barier uwierzyles ze sam dasz rade, sam bedziesz swoim swiatlem, ja tupalam ze zlosci gdy nie odpowiedzialne dziecko wiedzialo co jest sluszne i tak wybralo szalenstwo, zalewalam swiat lzami, topilam w rozpaczy, Ty robiles wciaz zle mimo wiedzy ze mnie stracisz.... taka ludzka natura czy mozemy miec dobry przyklad, a i tak potrafimy tylko zle wybrac robimy mnostwo bledow tracimy glowe dla zmyslow chcemy byc coraz mocniejsi myslimy ze to droga mistrzow.... Ty tez tak myslales trzciles swoja wolnosc od kilku tysiecy lat ciagle mieszkamy obok, ja wskazalam Ci droge pokazalam sposob, dalam srodki na to zebysmy mogli wkoncu byc razem kiedys, mowilam do ciebie czesto i spokojnie sluchales, wymagalam tylko wiernosci i tylko ciebie kochalam, Ty kochales zycie chciales byc szczesliwszy niz lepszy, myslales o swej kobiecie tylko gdy ponosiles kleski mowiles do mnie ze lzami plynacymi z oczu, prosiles o spokoj by pokazac Ci na kryzys sposob, ja wciaz pomagalam, wciaz Ci ufalam, wciaz dawalam znaki, pomagalam drogi szukac, Ty gdy tylko wyschly lzy robiles wszystko by oszukac i dalej uciekales w swoje sny o chmurach, chcialbys isc prosto w druga strone prawdy nie szukajac spokoju lecz luzu i slawy.... dziwnie dzialamy nie slyszac slow przyjaciol mimo mocy rozumu nie umiemy wciaz pokonac strachu przed samotnoscia, dusi nas makrokosmos tracimy zycia ostrosc psuje go nam pozorna wolnosc.... Ty dla blasku chwili straciles glowe, ja goniac szczescia.... to zwiazek w jedna strone....." Dawidzie
"Mam pytan sto... To dlaczego ciagle milcze? Milosc jest ze szkla- Krucha tak. Moze to blad, Pewnie pragniesz calkiem innej..."